Co wspólnego ma Szalony Kapelusznik z rtęcią?

Kojarzycie Szalonego Kapelusznika z Alicji w Krainie Czarów? Większość z Was pewnie tak. To ten zwariowany facet, który mówił od rzeczy, miał ogromną perukę i zachowywał się jak totalny wariat. Wydawać by się mogło, że to fikcyjna postać, która została stworzona na potrzeby bajki. Tak się składa, że postać Szalonego Kapelusznika jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, z którymi oczywiście wiele wspólnego ma chemia, a w tym konkretnym przypadku rtęć. Czyli pierwiastek chemiczny o symbolu Hg, leżący w VI okresie i XII grupie układu okresowego pierwiastków.

Szalony kapelusznik z Alicji w Krainie Czarów z dziewczynką, królikiem i zamkniętą w dzbanku myszą. Co ma rtęć do Szalonego Kapelusznika?

Jak rtęć weszła “na salony”?

Zanim odkryto, że jest trucizną, rtęć była pierwiastkiem wzbudzającym powszechne zaciekawienie. Jako jedyny metal w warunkach pokojowych jest cieczą, jak mawiano „o niezwykłej urodzie”. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu Cesarz Chin, Qin Shi spacerował pośród jezior rtęci, które powstały specjalnie na jego życzenie. Nie dożył sędziwego wieku. Zmarł jeszcze przed ukończeniem 50 lat, a przyczyną prawdopodobnie była rtęcica – choroba wywołana zatruciem rtęcią. Rtęć jest metalem ciężkim, tak jak miedź, mangan, chrom i ołów. Kumuluje się w naszych tkankach i powoduje liczne uszkodzenia w organizmie. W ich następstwie dochodzi do zaburzenia funkcjonowania układu oddechowego, nerwowego i hormonalnego. Długa ekspozycja na rtęć i jej opary oraz niektóre jej związki może doprowadzić do urazu mózgu a nawet do śmierci. Ponadto rtęć negatywnie wpływa na rozwój płodu, więc jest szczególnie niebezpieczna dla kobiet w ciąży.

Dlaczego ludzie używali rtęci, skoro jest szkodliwa?

Współcześnie o rtęci wiemy całkiem sporo. Kiedyś ludzie o szkodliwości rtęci wiedzieli niewiele. Czasami jest tak, że jakaś substancja pomaga na jedno, ale szkodzi na drugie. I tak też jest z rtęcią. Stosowano ją w postaci leku na syfilis, jednak większość lekarzy wtedy nie wiedziała, że ich pacjenci najpewniej dostaną rtęcicy. Ale nie można powiedzieć, że negatywnego wpływu rtęci i jej związków nikt w tamtych czasach nie zauważył. Paracelsus już w XVI wieku opisywał choroby u górników z kopalni rtęci. XVII-wieczny włoski lekarz, Bernardino Ramazzini, nazywany ojcem medycyny pracy, również zauważył uboczne skutki ekspozycji na związki tego pierwiastka. Opisywał on choroby występujące u górników, złotników oraz wytwórców luster, zwracając uwagę na ich problemy z oddychaniem i napadowe przykurcze mięśni. Sprawiały one, że robotnicy

“patrzą w robione przez siebie lustra z niechęcią i złością, widząc odbicie swojego cierpienia, przeklinając swoją pracę”.

Stwierdzenie włoskiego lekarza, Bernardino Ramazzini, opisującego choroby zawodów, w których często obecny był kontakt z rtęcią

Wielu naukowców badających rtęć również padło jego ofiarą. Zapewne o tych naukowcach słyszeliście, bo chodzi między innymi o Michaela Faradaya i Isaaca Newtona.

Choroba “Szalonych Kapeluszników”

Nie sposób nie wspomnieć także o chorobie “szalonych kapeluszników”! Dawniej osoby zajmujące się szyciem kapeluszy z filcu, czyli kapelusznicy, używali do oddzielania futra od skóry azotanu (V) rtęci (II). Opary tej substancji są silnie toksyczne i powodują utratę włosów i sierści nie tylko na skórze zwierząt, ale także ludzkiej. Dlatego kapelusznicy z czasem tracili włosy i nosili peruki. Dokładnie jak wspomniany wcześniej Szalony Kapelusznik.

Dlaczego “Szalony Kapelusznik” jest szalony? Co ma do tego rtęć?

Chodzi o to, że przebywanie w oparach rtęci prowadzi także do utraty władz umysłowych. Kapelusznicy naprawdę miewali stany psychotyczne, byli zdezorientowani, patologicznie nieśmiali, mieli zaburzenia mowy i tzw. „drgawki kapelusznicze”. Zatem SZALONY KAPELUSZNIK w Alicji w Krainie Czarów nie wziął się znikąd, zresztą jak wiele innych postaci z bajek. Ponadto w języku angielskim funkcjonuje określenie “mad as a hatter”, a więc szalony jak kapelusznik.

Warto wspomnieć, że nie tylko opary rtęci i jej związków prowadziły do utraty władz umysłowych. Przypuszcza się na przykład, że głębokie stany depresyjne, dotykające niektórych sławnych malarzy, powodowane były zatruciem ołowiem znajdującym się w farbach. Na temat ołowiu napisałam już artykuł, a także nagrałam odcinek na kanale Okiem Chemika. Opowiadam w nim o tym jak to się stało, że prawdopodobnie przyczynił się do upadku Imperium Rzymskiego.

Ciekła rtęć wylana na idealnie gładką powierzchnię.
Rtęć rozlana na płaskiej powierzchni – niebezpieczna, srebrzysta ciecz, urzekająca dawniej swoim urokiem

Rtęć współcześnie

Wracając do rtęci, w dzisiejszych czasach, kiedy już wiemy o jej wysokiej toksyczności, do zatrucia nią dochodzi rzadko. Jednak zdarzają się takie przypadki. Przykładowo w Japonii w 1956 roku doszło do masowego zatrucia rtęcią w rejonie zatoki Minamata. Wytwórnia tworzyw sztucznych emitowała w tym rejonie ścieki zawierające metylortęć. Kumulacja związków rtęci w ściekach doprowadziła do tego, że stężenie rtęci w mięsie ryb było 2-10 tysięcy razy większe niż w wodzie. Ryby mają zdolność do akumulacji metali ciężkich, jednak tego mechanizm najpewniej nie jest jeszcze poznany. Wiadomo, że Japończycy spożywają dużo ryb i niestety z tego powodu zatruło się wiele osób. Oficjalne dane mówią o zatruciu ponad 2200 osób, z czego ponad 1700 zmarło. Ta tragedia po dziś dzień jest kojarzona jako choroba z Minamata, czyli zespół zaburzeń układu nerwowego: niezborność ruchów, zaburzenia czucia, mowy, wzroku, uszkodzenie mózgu a nawet śmierć.

W 1965 roku w Japonii ujawniono drugi przypadek masowego zatrucia rtęcią, który miał miejsce w prefekturze Niigata i który nazwano chorobą Niigata Minamata.

Do zatrucia rtęcią doszło również w Iraku w latach 1971–1972. W jednym z wiejskich obszarów importowane zboże z pestycydem zawierającym metylortęć, przeznaczone wyłącznie do zasiewu, zostało użyte do wypieku domowego chleba oraz jako pasza dla zwierząt hodowlanych. Z powodu zatrucia rtęcią zmarło wtedy 459 osób, a 6530 osób hospitalizowano.

Jak widzicie chemia ma realny wpływ na nasze zdrowie, samopoczucie, a nawet życie. Jej nieznajomość może być tragiczna w skutkach. Dlatego mam dla Was rozwiązanie – kurs chemii online, a także kanał Okiem Chemika. Na pewno pomogą Wam solidnie przygotować się do matury, zajęć w szkole, poszerzyć waszą wiedzę i kto wie – może zmienić życie?
Przekonajcie się sami!

Powiadom mnie o nowych komentarzach
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Scroll to Top
Przewiń do góry